SAMODYSCYPLINA PSYCHOMANIPULACYJNA
Sam robiłem kilka razy dziennie "Source list, czyli Źródło prawdy", wtłaczając sobie do głowy, że nic ważniejszego nie istnieje i nie ma żadnych przeszkód w wyjeździe na kolejny kurs. Moja samodyscyplina była tak silna, że nawet w pracy robiłem przerwy na "pomocne" ćwiczenia i powolutku samoczynnie rezygnowałem z obiektywnego spojrzenia na to, co się wokół mnie dzieje…
A ćwiczenia nie działały inaczej, jak tylko w taki sposób, że odsuwały uwagę/myśli od sytuacji i przenosiły uwagę/odczuwanie na to, co zamierzałam, zupełnie pomijając wszelkie racjonalne bariery. Czyli żadnej magii w tym nie było.