Drugim etapem był 4-dniowy kurs polegający na realizacji ćwiczeń, poznaniu technik
Siedzieliśmy przy 10-osobowych stołach a przy każdym stole znowu był kontrolujący wszystko Mistrz Avatar. Każdy miał już swojego osobistego Mistrza Avatar, na którego wsparcie mógł zawsze liczyć. Wszystkie ćwiczenia, które robiliśmy były tajne, czyli nałożono na nas wspólną tajemnicę. Swoje notatki sporządzaliśmy na danych nam kartach, które wkładane były do naszych teczek, więc każdy miał swoją dokumentację. W żadnym wypadku nie można było robić notatek na kartkach, których się nie oddawało. Każde ćwiczenie po zakończeniu było indywidualnie omawiane z Mistrzem, który weryfikował poprawność osiągniętego efektu i zamierzonego przez organizację celu, przygotowującego uczestnika do kolejnego etapu psychomanipulacji. Nie można było wynosić niczego z sali, w której mieliśmy ćwiczenia. Dzień szkoleniowy był bardzo intensywny od 8 do 20 a często do 20.30. (Mistrzowie Avatar, czyli trenerzy, zaczynali dzień o 6 rano, a kończyli o 22, ponieważ mieli ćwiczenia na rozpoczęcie i zakończenie dnia). Na swoich wieczornych spotkaniach Mistrzowie dzielili się swoimi sukcesami, czyli tym ile osób zadeklarowało swoją obecność na kolejnym kursie (tym razem w USA) i wyraziło nawet najmniejszą chęć uczestnictwa w kolejnym kursie.
Ten etap był bardzo trudny, myślę że najtrudniejszy ze wszystkich, bo miał największy wpływ na osobisty sposób myślenia, postrzegania siebie i swoich możliwości. Był wręcz jawnym poddawaniem nas psychomanipulacji, na co oczywiście nieświadomie wyraziliśmy niepisaną zgodę.
- Nie wchodzimy w emocje – powiedziano nam na początku – to nie jest psychoterapia. To są tylko ćwiczenia rozwijające was. Poza tym będziecie się uczyć odczuwania świata, będziecie odkrywać to co świat współczesny odrzuca, przysłania, czyli odczuwania i zaufania własnym uczuciom. Starajcie się podchodzić mniej rozumowo, a więcej sercem, czuciem – w ten oto sposób delikatnie sugerowano nam, żeby nie myśleć.
- A myśli nazwano "secondaries = myśl zakłócająca" A to natomiast było kluczem do dalszego manipulowania nami.
- I zaczęliśmy ćwiczenia. Każdy dzień niósł coś nowego. Każdy dzień niósł odkrycia o nas samych i jednocześnie oddalał nas od racjonalnego myślenia, którego przejawy były postrzegane jako "secondaries = myśl zakłócająca".